Czasami mówi się, że chaos przestrzenny jest duchem czasu postsocjalistycznej transformacji. Rzeczywiście, w dyskursach po 1989 roku chaos stał się słowem notorycznie powracającym w codziennych rozmowach, komentarzach prasowych i pracach naukowych. Jednak „chaos” jako pojęcie teoretyczne niekoniecznie należy do współczesnej i intuicyjnej dla nas dychotomii porządek/nieporządek. Miasta są coraz większe, bardziej zaludnione, tak samo sieć połączeń między nimi jest coraz gęstsza. Największym wyzwaniem nie jest już uporządkowanie tego, co nieuporządkowane, tylko możliwie szybkie reagowanie na pojawiające się wciąż sytuacje kryzysowe, których nie da się uniknąć przy tak złożonej, kompleksowej i gęsto zaludnionej infrastrukturze, gdzie wszystko jest ze sobą połączone.
Chaos przestrzenny łączy się nie tylko z pewnymi uciążliwościami, ale również kosztami. To, jak dużo tracimy w związku z wadliwą lokalizacją zabudowy i nieodpowiedniego dbania o otoczenie, wymagałoby porównania stanu obecnego do nieistniejącego stanu optymalnego. Siłą rzeczy, większość z nas nie potrafi myśleć w tych kategoriach.
Chaos przestrzenny oczami Polaków
Brak świadomości ekonomicznych kosztów chaosu przestrzennego nie oznacza jednak, że Polacy w ogóle nie dostrzegają konsekwencji braku ładu przestrzennego. Ilustrują to wnioski z badania przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny wśród mieszkańców miast i obszarów podmiejskich. Badanie dotyczyło subiektywnych odczuć jednostek związanych z ich codziennym funkcjonowaniem w obrębie przestrzeni (pod)miejskiej. Wynika z nich jednoznacznie, że brak miejsc parkingowych w okolicach miejsca zamieszkania, brak terenów zielonych o charakterze rekreacyjnym, brak placów zabaw dla dzieci, brak odpowiedniej ilości przystanków oraz stacji przeznaczonych do transportu zbiorowego, a także hałas i smog to najważniejsze problemy, z jakimi musimy mierzyć się mieszkaniec polskiego miasta lub terenu podmiejskiego.
Zadowolenie z dostępności przestrzennej różnych miejsc jest jednak zróżnicowane ze względu na wielkość miejscowości zamieszkania. W tym względzie widać przede wszystkim różnice między mieszkańcami stref podmiejskich a mieszkańcami największych miast. Mieszkańcy stref podmiejskich najczęściej wskazują na zbyt słabe skomunikowanie ich miejsc zamieszkania. Z taką opinią zgadza się około połowa mieszkańców tych obszarów. Wraz ze wzrostem wielkości miejscowości zamieszkania zmniejsza się odsetek osób oceniających dostępność transportową na niskim poziomie. W największych polskich miastach wskaźnik ten spada poniżej 15%.
Chaos przestrzenny a brak estetyki gospodarowania przestrzeni
W opiniach wielu Polaków standard życia w mieście znacznie obniża brudna, zaniedbana i chaotyczna przestrzeń publiczna. Synonimem miejskiej brzydoty stało się kilka polskich miast – wymienia się je w memach i dowcipach związanych z miejską brzydotą, choć z pewnością nie są odosobnionymi przypadkami zaniedbań i nieprzemyślanego zagospodarowania przestrzeni miejskiej.
Oznacza to, że estetyka przestrzeni publicznej jest ważnym, choć mniej wymiernym elementem ładu przestrzennego. W tym kontekście ważne są dwa tematy: temat gospodarki odpadami oraz temat obecności reklam w przestrzeni publicznej.
Temat problemów z gospodarowaniem odpadami pojawia się raz na jakiś czas w kontekście nadmiernej obecności śmieci w przestrzeni publicznej. Od razu, jako wątek poboczny, pojawia się również nieporadność samorządów bądź innych jednostek (np. wspólnot mieszkaniowych) w utrzymywaniu porządku. Zagadnienie to jednak zazwyczaj nie jest przedmiotem pogłębionych analiz. Przykładem tego problemu może być tzw. „alejka wstydu” na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu.
Z kolei temat obecności reklam w przestrzeni publicznej budzi ogromne kontrowersje już od wielu lat. Skutkiem było wprowadzenie w 2015 roku ustawy krajobrazowej, która miała uskutecznić walkę z ogromnymi billboardami zasłaniającymi fasady budynków. Trudno ocenić zakres, w jakim gminy wykorzystują nowe możliwości prawne do poprawy estetyki własnej przestrzeni. Potencjał ustawy wykorzystał na pewno Gdańsk. Podzielił miasto na strefy w zależności od dominującej formy architektury oraz jej wartości historycznej. Miasto to zdecydowało się uzależnić formy oraz wielkość nośników reklamowych dozwolonych w określonych strefach od ich walorów historycznych i przyrodniczych.
Kto odpowiada za chaos przestrzenny w Polsce?
Mieszkańcy miast najczęściej (prawie 50%) uznają, że ład przestrzenny i estetyka najbliższej okolicy ich miejsca zamieszkania zależą przede wszystkim od działań podejmowanych przez władze gmin. Drugą kategorią odpowiedzialnych zdaje się, że są sami mieszkańcy – ze średnią liczbą wskazań wynoszącą około 20%. Pozostałe kategorie podmiotów – policja, straż miejska, przedsiębiorcy oraz agendy ponadgminne – zebrały łącznie jedną trzecią wskazań. Odpowiedzi respondentów można uznać za racjonalne i odpowiadające faktycznemu stanowi rzeczy. To przede wszystkim władze gminne są instytucją odpowiedzialną za procesy planowania przestrzennego oraz bezpośrednim bądź pośrednim faktycznym podmiotem odpowiedzialnym za realizację inwestycji publicznych na terenie gminy. Z drugiej strony sami mieszkańcy w istotny sposób wpływają na estetykę przestrzeni publicznej poprzez dbanie lub nie o estetykę oraz schludność obejścia swoich posesji i domów, a także własne zachowania w przestrzeni publicznej.
Wszystkie statystyki, na które się powołujemy w tym artykule, pochodzą z: https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2022/01/PIE-Raport-Chaos-przestrzenny.pdf
Chaos przestrzenny okiem inżyniera
Filozoficznie rzecz ujmując, to, co ludzie mogą w swoim życiu robić, jest w dużej mierze uwarunkowane tym, jak zorganizowana jest przestrzeń pomiędzy nimi. A także tym, jak to „pomiędzy” może być kształtowane jako aktywny punkty odniesienia, połączenia i zakotwiczenia pomiędzy członkami społeczności. Infrastruktura wywiera wpływ na nasz tryb życia, nastroje, komfort – i to bynajmniej nie tylko w wymiarze materialnym, jako fizyczne schronienie. Znaczenie ma także to, jak przyciąga i łączy ludzi oraz jak wykorzystuje ich możliwości. Dlatego rozróżnienie między infrastrukturą a społecznością jest raczej płynne i pragmatyczne niż rzeczywiste. Ludzie pracują nad rzeczami, aby pracować nad samym sobą.
To właśnie ten proces uczenia się miasta ulega rozpadowi, gdy gęste dzielnice miast o mieszanym przeznaczeniu przenikają się wzajemnie w niepragmatyczny sposób, a mieszkańcy o różnych stylach życia przenoszą się do zamkniętych dzielnic. Biorąc pod uwagę zmiany w konsumpcji, praktyce politycznej, adaptacji infrastruktury i życiu społecznym, które będą konieczne w ciągu najbliższych dziesięcioleci w odpowiedzi na zmiany klimatu, kluczowe jest pojawienie się nowych procesów usprawniających „uczenie się” prowadzenia miast.
Już za niedługo w Polsce, a dokładniej w Katowicach, odbędzie się WUF11, czyli, tłumacząc z angielskiego, 11. Światowe Forum Miejskie. Światowe Forum Miejskie to prestiżowa międzynarodowa konferencja organizowana przez ONZ-Habitat w celu rozwoju obszarów miejskich. Jest to współcześnie najważniejsze globalne wydarzenie dotyczące polityki, transformacji i rozwoju miast. Odbywa się co dwa lata i gości ponad 20 000 uczestników reprezentujących rządy, regiony, miasta, organizacje pozarządowe i instytucje finansowe.
To pierwszy raz kiedy WUF, powołany do życia przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Osiedli Ludzkich (UN-Habitat), odbędzie się w Europie Wschodniej. Motywem przewodnim paneli dyskusyjnych podczas szczytów będzie 17 celów zrównoważonego rozwoju. Zapowiada się niezwykle ciekawie.
Podsumowanie
Posługując się przykładami, przeanalizowaliśmy wstępnie użycie terminu „chaos przestrzenny” i wyodrębniliśmy jego poszczególne konteksty, funkcje i zastosowania polityczne związane np. z działaniami podjętymi przez władze miast, gmin i osiedli czy trendu na patodeweloperkę.
Dzięki temu wszystkiemu możemy dostrzec, jakie zjawiska społeczne i relacje władzy kryją się pod powierzchownym wrażeniem „chaosu przestrzennego” – nie spowodowanego bynajmniej tylko i wyłącznie przez wykonawców, a więc niekompetentnych inżynierów i architektów. To pierwszy ważny krok umożliwiający zmianę.