Czym jest projektowanie sensoryczne?
Projektowanie sensoryczne to bardzo ogólna nazwa na specyficzny sposób podejścia do projektowania – bez względu na to, czy mówimy o wielkich aglomeracjach miejskich, o pojedynczych przedmiotach użytkowych czy o towarach służących jednorazowej konsumpcji (np. jedzenie).
Projektowanie sensoryczne wymaga badań. Podobnie jak w przypadku innych dyscyplin projektowych, poleganie na przeczuciach lub osobistych doświadczeniach nie jest dobrą praktyką. W zależności od rodzaju projektowanego produktu i funkcji projektanci mogą korzystać z metod wypracowanych przez nauki kognitywne, takich jak np. UX, diagram sensoryczny czy z wiedzy z zakresu innych poddyscyplin psychologii. Nawet przy braku środków na autorskie formalne badania nie brakuje recenzowanych tekstów, które pomogą rozwinąć pomysły na projekty sensoryczne w naszej specjalizacji.
Urbanistyka sensoryczna – trend czy nowa dziedzina nauki?
Urbanistyka sensoryczna to dziedzina zajmująca się badaniami tego, jak informacje niewizualne określają charakter miasta i wpływają na jego „charakter”. Korzystając z powyższych metod, badacze starają się świadomie projektować doświadczenia naszych wszystkich zmysłów, a nie tylko wzroku.
Według Davida Howesa, słynnego badacza urbanistyki sensorycznej, a także autora „Manifestu badań sensorycznych”, ludzie przyzwyczaili się tylko do patrzenia na miasto, a zapominają o jego wąchaniu, słuchaniu i dotykaniu.
Howes stosuje podejście etnograficzne w swoich badaniach. Wykorzystuje obserwacje i wywiady, aby opracować zestaw najlepszych praktyk dotyczących dobrego projektowania sensorycznego w przestrzeni publicznej. Inni badacze stosują bardziej zaawansowane technologie, np. urządzenia do śledzenia danych biometrycznych, jako miernika reakcji emocjonalnych na różne doznania zmysłowe.
Istnieje nawet finansowany ze środków UE projekt GoGreenRoutes, który czerpie inspirację z tego podejścia, badając, w jaki sposób można zintegrować przyrodę i przestrzenie miejskie w celu poprawy dobrostanu psychofizycznego ludzi i środowiska.
Obywatele mają głos
Oğuz Öner, naukowiec i muzyk z Turcji, a także badacz urbanistyki sensorycznej, spędził lata, organizując spacery dźwiękowe w Stambule. Podczas tych spacerów uczestnicy z zawiązanymi oczami opisywali to, co słyszą, przemieszczając się ulicami. Jego badania pomogły zidentyfikować miejsca, w których należałoby zasadzić roślinność, aby stłumić hałas uliczny. Dzięki jego sugestiom zbudowano też organy falowe wzmacniające delikatne odgłosy morza. Władze miasta ze zdziwieniem uświadomiły sobie, że ludzie ledwie co słyszą morze, mimo że spacerują po nabrzeżu.
Tego rodzaju indywidualne informacje zwrotne na temat środowiska sensorycznego władze wykorzystują również w Berlinie. Obszary zidentyfikowane przez mieszkańców za pomocą bezpłatnej aplikacji mobilnej zostają uwzględnione w planie przeciwdziałania hałasowi w mieście. Zgodnie z prawodawstwem UE miasto jest zobowiązane do ochrony konkretnych przestrzeni miejskich przed zwiększonym hałasem.
Na Uniwersytecie Deakin w Australii profesor architektury Beau Beza pragnie całkowicie zanurzyć się w sensorycznych bodźcach nieistniejących jeszcze fragmentów miast. Jego zespół dodaje dźwięki, zapachy i tekstury do środowisk wirtualnej rzeczywistości, które później wykorzystują do prezentowania projektów zainteresowanym stronom.
„Papierowe reprezentacje krajobrazu ulicy, parku lub placu nie oddają skomplikowania naszego zamysłu”, mówi dla Technological Review. „Możliwość „chodzenia” i odbierania, jak to wszystko brzmi i pachnie, zwiększa zrozumienie dla naszych koncepcji”.
Integracja miejska dzięki projektowaniu sensorycznemu
Kwestie różnorodności ludzkich doświadczeń i przyzwyczajeń jak najbardziej wchodzą w grę przy wyborze, które doświadczenia zmysłowe bierzemy pod uwagę w planowaniu, a które nie. Ubogie dzielnice miejskie często cierpią z powodu hałasu i zanieczyszczeń nieprzyjemnym zapachem z autostrad, kanalizacji czy fabryk. Z drugiej strony, często to sami mieszkańcy zanieczyszczają sąsiedztwo, nie dbając o wspólną przestrzeń czy też zachowując się głośno.
„Percepcje zmysłowe nie są neutralne ani po prostu biologiczne. To, czy uznamy coś za przyjemne, czy nie, jest ukształtowane kulturowo i społecznie” – mówi Monica Montserrat Degen, socjolog z Brunel University London.
Planiści obywatelscy w Londynie i Barcelonie wykorzystują jej badania na temat postrzegania przestrzeni publicznej przez różne grupy społeczne. „Hierarchie sensoryczne” , jak się wyraża o swojej strategii projektowania sensorycznego, zawsze uwzględniają lub wykluczają różne grupy ludzi.
Socjolożka przytacza przykład londyńskiej dzielnicy, gdzie tanie restauracje, które służyły jako miejsce spotkań lokalnej młodzieży, zostały zastąpione modnymi kawiarniami. „Kiedyś pachniało tam smażonym kurczakiem, ale nowi mieszkańcy uznali ten zapach za bardziej nieprzyjemny niż przyjazny. Teraz pachnie jak cappuccino”.
Projektowanie sensoryczne – podsumowanie
Koncepcja ta jest w z pewnością ciekawa. Pytanie o realne możliwości tego typu praktyk w krajach, w których zróżnicowanie klas społecznych, a także ich rozproszenia na mapie miasta, jest duże i często chaotyczne? Niestety jak dotąd nikt nie udzielił na tę wątpliwość odpowiedzi.
Na pewno łatwiej wdrożyć postulaty projektowania sensorycznego w miastach, których koncepcja powstaje od zera, np. słynne The Line. Częściowo jest to możliwe również w miastach, które ewoluowały setki lat, częściowo spontanicznie, adaptując się do biegu historii.
Co sądzicie o tym ciekawym trendzie w urbanistyce? Czy rzeczywiście ma szansę stać się integralną częścią każdego procesu projektowego?