Marzy Ci się kariera artysty 3D? Co trzeba umieć, żeby pracować na takim stanowisku? Czego trzeba się nauczyć i czy każdy się do tego nadaje? Kornel Makarowicz, jeden z obecnych trenerów BIMV zaczynał w czasach, gdy z dostępem do wiedzy i narzędzi był spory problem. Szybko jednak wzbił się w górę i dziś może się pochwalić współpracą z największymi, światowymi markami.
Kornel Makarowicz, który jako artysta 3D na co dzień zajmuje się przygotowaniem modeli postaci, tworzeniem animacji do filmów i reklam, ma w swoim portfolio takie firmy, jak Nike, Huawei czy BBC. Jest również autorem kursu Mudbox od podstaw, który możecie znaleźć na platformie BIMV. Zanim osiągnął jednak tak wysoki poziom, musiał przejść długą drogę, a co ważniejsze, szlaki przecierał nierzadko sam. Grafika 3D dopiero w Polsce raczkowała, podobnie zresztą jak internet. Niemniej był synem malarza, wnukiem architekta, więc zamiłowanie do sztuki odziedziczył w genach.
Jak oni to robią?
– Moja pierwsza styczność z 3D miała miejsce, gdy mieszkałem w Hiszpanii i trafiłem na przepiękny, krótkometrażowy film Tomasza Bagińskiego pt. “Sztuka spadania”. Dramatyczny. Oni tam skaczą i się zabijają, ale w 3D zrobiony, w 3D Maxie i stwierdziłem: Kurczę, jak oni to robią (...)
– Zacząłem szukać informacji w internecie, jak się robi tego typu bajki, bo to taka bajka, co też nie było takie łatwe, bo wtedy internet nie był taki jak teraz, że sobie wpisywałeś, co chciałeś i się pojawiało. Zobaczyłem program 3Ds Max i pomyślałem, że muszę to zbadać. Zdobyłem program, ściągnąłem już nie pamiętam skąd i którą wersję, i zacząłem kombinować – opowiada Konrad Makarowicz, dziś artysta 3D.
A potem poszło z grubej rury. I to dosłownie, bo pierwszym modelem, jaki zrobił, był czołg.
– Złożony z sześcianów. Jeszcze nie wiedziałem, jak te sześciany obsługiwać, więc po prostu poustawiałem je na siebie, później jeszcze cylinder zrobiłem jako koła i taki zadowolony byłem, i mówię, kurczę to jest to. Z biegiem czasu zacząłem modelować, tworzyć twarze, to wszystko w 3Ds Maxie, ale jednak czułem że potrzebuję więcej informacji, tyle że wtedy jeszcze niewielu ludzi się zajmowało tym tematem.
Nieograniczona możliwość tworzenia
Z pomocą przyszła wydawana w Hiszpanii gazeta “3D Total”, a w niej reklama jednej z akademii organizującej w San Sebastian kursy. W efekcie, w połowie lat 2000 zapisał się za pożyczone pieniądze i pracując jednocześnie fizycznie w magazynie, po pracy zamiast przysiąść w barze ze znajomymi, uczył się nowych technologii.
– Nie zarabiałem na tym pieniędzy, ale czułem po prostu, że muszę to robić, bo to jest coś pięknego. Ja rysuje i maluje całe życie. Trudno mi jest na przykład przejść z wyobrażenia trójwymiarowego, które siedzi u mnie w głowie i przemalować to na 2D. Nigdy nie wychodzi tak, jak chcesz. A 3D ma to do siebie, że zawsze to, co sobie wyobrazisz w głowie, zrobisz w 3D. Idealnie tak samo. I to mnie urzekło, to daje nieograniczoną możliwość tworzenia (…)
Co było dalej? Całej opowieści Kornela Makarowicza możesz posłuchać tutaj:
O pracy grafika 3D w reklamie i filmie rozmawiamy również tutaj: