Branża kosmiczna w Polsce. Wywiad z Mileną Michalską

Marzy Ci się kariera w branży inżynierii kosmicznej? Co trzeba zrobić, żeby móc współpracować z Innspace albo Europejską Agencją Kosmiczną? Jakimi sposobami najlepiej zdobyć umiejętności, które otworzą ścieżkę kariery w branży? Milena Michalska, przebojowa programistka z ambicjami na zaprojektowanie czegoś, co poleci w kosmos, zgodziła się opowiedzieć swoją historię wchodzenia na kolejne szczeble kariery.

BIMV: Cześć, Milena. Miło mi Cię poznać. Być może część naszych czytelników już Cię zna chociażby z Internetu, ale czy mogłabyś opowiedzieć na wstępie trochę o tym, czym się zawodowo i z pasji na co dzień zajmujesz?

Milena Michalska: Zawodowo od około sześciu lat jestem programistką – zaczynałam, będąc jeszcze w technikum, od stażu; wtedy moim ulubionym przedmiotem zawodowym były aplikacje internetowe i w tej dziedzinie postanowiłam szukać praktyk. W ciągu kilku lat, kiedy też poznałam informatykę szerzej na studiach i przeglądałam okazje, żeby jako programistka pracować w przemyśle kosmicznym, postanowiłam zmienić specjalizację i zająć się danymi i sztuczną inteligencją.

W zasadzie z programowania i szukania dróg kariery wzięła się moja druga największa pasja – kosmos. Szczególnie zachwyciły mnie dokonania inżynierów firmy SpaceX, którzy w trakcie kiedy ja zastanawiałam się, co chciałabym robić w życiu, składali i programowali system, dzięki któremu silniki używane przez rakiety do przebicia się przez ziemską grawitację (które na granicy kosmosu są odrzucane, żeby nie obciążać pojazdu podczas dalszej podróży) nie spadały do oceanu, uszkadzając się bezpowrotnie, a lądowały w wyznaczonym miejscu, gotowe do odnowienia i ponownego wykorzystania. Ta technologia przez znaczne obniżenie kosztów startu zrewolucjonizowała loty kosmiczne. Potrafiłam sobie wyobrazić, że mogłabym pracować przy takich systemach, zostać od nich ekspertem.

Podczas czytania o inżynierii kosmicznej zainteresowałam się również modelarstwem rakietowym – budowaniem rakiet o małej skali i wypuszczaniem ich na wysokość kilkuset metrów. Mimo wielu uproszczeń, poprzez uczenie się konstruowania coraz bardziej zaawansowanych modeli można lepiej zrozumieć, jak działają prawdziwe pojazdy kosmiczne i nabyć umiejętności, które przydałyby się w budowaniu rakiety międzyplanetarnej. Moją małą specjalizacją jest modelowanie i druk 3D.

BIMV: Co zmotywowało cię do takiej, a nie innej, ścieżki kariery?

MM: Bardzo duże znaczenie miały dla mnie osoby w moim otoczeniu, które widziałam jako część tej branży, tzw. role models. Możliwe, że zaczęło się od mojej mamy, która pracowała przy jednym z pierwszych komputerów w Szczecinie i była zafascynowana tymi urządzeniami (miałam w domu komputer, od kiedy tylko pamiętam). Wielkim wzorem do naśladowania była dla mnie również twórczyni mojej ulubionej gry przeglądarkowej z dzieciństwa. Kiedy przeczytałam, że gra o modelkach i projektantach mody, w którą grałam z koleżankami z podstawówki, została napisana przez osiemnastoletnią dziewczynę z Polski, to niemal natychmiast zaczęłam szukać informacji, jak nauczyć się programować.

Zapalenie do IT podsycały też na przykład organizatorki szczecińskich spotkań Geek Girls Carrots – zaproszeni goście opowiadali o możliwościach, jakie daje im umiejętność programowania i szeroko pojętej obsługi komputera, a i same organizatorki, które pracowały w branży, były fantastyczne, i chciałam być taka jak one. Sukcesy innych zbudowały we mnie pewność, że ja też mogę dużo osiągnąć. Dalej motywowały mnie już cele, które chciałam spełnić – pracować w branży kosmicznej (już odhaczone, pracowałam przy aplikacjach internetowych związanych z przetwarzaniem danych satelitarnych dla Europejskiej Agencji Kosmicznej) czy stworzyć coś, co zostanie wysłane poza Ziemię.

BIMV: Jakie jest największe wyzwanie, przed którym stoisz bądź stałaś jako człowiek, ale też jako kobieta w „męskiej branży”? Jakie są Twoje doświadczenia w kwestii widoczności obu płci na polu Twoich specjalności: czy określenie „męska branża” na inżynierię nadal ma sens?

MM: Miałam to szczęście, że osobiście nigdy nie doświadczyłam dyskryminacji ze względu na płeć (oprócz głupich komentarzy kolegów z technikum). Na przestrzeni lat proporcje delikatnie się zmieniają, mam więcej koleżanek w pracy, które programują, a na konferencjach pojawia się coraz więcej wspaniałych specjalistek-prelegentek.

Jednak wiem, że przekonanie o męskiej branży blokuje fantastyczne dziewczyny przed wejściem do IT, więc staram się brać udział w inicjatywach, które przyciągają kobiety do informatyki. Kilka razy byłam na przykład mentorką na warsztatach programowania.

Pierwszy raz ośmieliłam się wejść w tę rolę za namową koleżanki-organizatorki, załamanej, że do prowadzenia warsztatów dla kobiet zgłosili się sami mężczyźni.

W te wakacje brałam również udział w programie wolontariackim ITforSHE Kids organizowanym przez fundację Perspektywy, którego celem było pokazywanie dziewczyn jako ekspertek w dziedzinie nowych technologii. W ramach programu razem z koleżanką prowadziłyśmy zajęcia z programowania dla dzieci z małych miejscowości. Podsumowując – staram się aktywnie działać nad przełamaniem stereotypu, że IT to męska branża, a dziewczyny są na to zbyt mało inteligentne lub niedostatecznie uzdolnione matematycznie.

BIMV: Wróćmy jeszcze na chwilę do Twoich pasji. Jest ich naprawdę wiele. Modelarstwo rakietowe, branża kosmiczna, programowanie, machine learning i można by tak wymieniać jeszcze długo… Jak wyglądała Twoje ścieżka edukacji: co studiowałaś lub studiujesz, jakie jeszcze aktywności podejmujesz, by podnosić swoje kompetencje?

MM: Obecnie kończę studia inżynierskie na kierunku informatyka, jednak ze studiami mam dość skomplikowaną relację.

Pierwszą pracę w zawodzie udało mi się dostać w ostatniej klasie technikum i po roku studiowania dziennie i pracowania popołudniami zdecydowałam się zrezygnować ze studiów, które wydały mi się niepotrzebne.

Ostatecznie zdecydowałam się wrócić ze względu na papier i nadzieję, że po pierwszym stopniu, który ma za zadanie dać studentom podstawy i przegląd całej dziedziny (więc znajdzie się na pewno parę nieinteresujących rzeczy, które trzeba zaliczyć), dalsza ścieżka naukowa okaże się ciekawsza i umożliwiająca samodzielne odkrywanie i zgłębianie rzeczy, które najbardziej mnie interesują. Kiedy zdecydowałam się zmienić ścieżkę zawodową na sztuczną inteligencję, zauważyłam, że jest to dziedzina nierozerwalnie związana z badaniami i w wielu ofertach pracy widniał wymóg od aplikantów jakiegoś stopnia naukowego, przynajmniej doktoratu.

Koła naukowe

Fantastyczną okazją, żeby rozwijać się podczas studiów, są koła naukowe – można w nich spotkać zapaleńców, ekspertów i ludzi, którym się po prostu chce robić coś ponad program. Liczne studenckie konkursy, konferencje i przeglądy zachęcają do tworzenia i prezentowania swoich projektów oraz są motywującym deadlinem wymuszającym zaplanowanie prac i trzymanie się harmonogramu. Mimo papierologii, która łączy się czasem z uzyskaniem środków od uczelni, pomoc finansowa i udostępnienie uczelnianego sprzętu (drukarki 3D, tokarki, maszyny CNC, maszyny do wytrawiania własnych płytek PCB itp.) jest dodatkową zaletą działania w kole naukowym.

The Mars Society

Osobiście biorę udział w projektach grupy Innspace, stowarzyszenia studentów i absolwentów z całej Polski, gdzie realizujemy projekty koncepcyjne, np. tworzymy szczegółowe raporty, jak wyglądałaby zaplanowana przez nas robotyczna misja marsjańska, która dostarczyłaby danych naukowych i przygotowała grunt pod przyszłe misje załogowe – z tym przedsięwzięciem zajęliśmy drugie miejsce w międzynarodowym konkursie organizowanym przez The Mars Society. Znalazłam się w tej grupie dzięki moim poprzednim kosmicznym aktywnościom – w 2020 roku brałam udział w analogowej misji kosmicznej, czyli wyjeździe do symulowanej bazy księżycowej, gdzie razem z drużyną byliśmy zamknięci przez łącznie 6 tygodni i braliśmy udział w eksperymentach zbierających dane o wpływie sztucznego światła o profilu podobnym do światła słonecznego, specjalnej diety, radzenia sobie w warunkach izolacji od świata zewnętrznego i tak dalej. Poznałam tam obecnych i przyszłych członków Innspace i teraz robimy razem projekty.

BIMV: Jakich porad udzieliłabyś młodym pasjonatom i pasjonatkom nauk ścisłych, którzy chcieliby, Twoim śladem, związać swoją przyszłość z inżynierią kosmiczną, lotnictwem bądź kosmonautyką? Co dla Ciebie było prawdziwym game changerem, jeśli chodzi o możliwość rozwoju?

MM: Budować kontakty, szukać swojej ulubionej dziedziny i stawać się w niej ekspertem. Możesz wtedy nawet wystąpić w reklamie jako role model, jak ja ostatnio w najnowszym spocie ING!

Teraz już całkiem poważnie. Po pierwsze – poznawać ludzi i dać poznać siebie. Mówiłam wcześniej o moich licznych role models. Żeby je poznać, musiałam często wyjść z domu, zaangażować się w jakiś projekt.

Warto też nie wstydzić się mówić o swoich zainteresowaniach czy planach – o ofercie mojej pierwszej kosmicznej pracy nawet bym się nie dowiedziała, gdybym nie przedstawiała się nowo napotkanym osobom, mówiąc, że jestem Milena, jestem programistką i chciałabym kiedyś pracować w branży kosmicznej.

Identycznie było, kiedy postanowiłam zmienić specjalizację. W pewnym momencie było mi aż głupio, że od paru miesięcy wszystkim gadam, że chcę być teraz programistką machine learning, a jakoś nie mogę znaleźć pracy bez doświadczenia. Nie było mi już głupio, kiedy dostałam się na takie stanowisko z pomocą koleżanki, która pomyślała o mnie, kiedy szukali kogoś takiego w jej firmie.

Po drugie – zdobywać umiejętności. Nawet najlepszy networking zawiedzie, kiedy na rozmowie okaże się, że nie potrafi się za wiele. Moim niezawodnym sposobem na zdobywanie nowych kompetencji są projekty, których dodatkowa zaletą jest możliwość wpisania do portfolio lub CV. Dodatkowym czynnikiem motywującym są możliwe do zdobycia nagrody i prestiż, np. podczas konkursów i hackathonów (24h maratonów programowania). Więcej możliwości zdobywania wiedzy i doświadczeń dla młodych miłośników kosmosu opisałam w dedykowanym tekście na moim blogu.

BIMV: Kolejne pytanie dotyczy modelarstwa, ale tym razem od strony cyfrowej: z jakich programów korzystasz przy projektowaniu 3D i czy poleciłabyś je osobom dopiero rozpoczynającym przygodę z projektowaniem i modelowaniem?

MM: Zaczynałam przygodę z projektowaniem od darmowego programu FreeCAD, jest do niego sporo dobrych, darmowych materiałów instruktażowych w języku polskim na kanale YouTube Inżynier Programista. Po czasie postanowiłam przesiąść się na bardziej popularne oprogramowanie Fusion360 z darmową, okrojoną wersją do zastosowań niekomercyjnych.

BIMV: Na początku powiedziałam, że część naszych czytelników może Cię znać „chociażby” z Internetu. Nie jest to jedyna opcja, ponieważ na swoich social mediach regularnie dzielisz się relacjami z eventów, festiwali, targów, konferencji i konkursów związanych z Twoimi zainteresowaniami naukowymi. Zajmujesz się także promocją nauki oraz prowadzisz gościnne warsztaty i spotkania dla dzieci, w których pokazujesz, że nauka i bycie naukowcem jest cool. Opowiesz coś więcej na temat społeczności młodych naukowców i pasjonatów związanych zarówno z inżynierią kosmiczną, jak i modelarstwem rakietowym? Jakich ludzi tam spotkałaś i jak wpłynęli oni na kierunek Twojego rozwoju?

MM: Ciekawe pytanie i mam pewien insight z nim związany. Mnie na początku trochę onieśmielała społeczność rakietowa, dokładnie członkowie i sympatycy Polskiego Towarzystwa Rakietowego, zebrani na PTRowym serwerze discord. Jako laik, w dodatku taki z podejściem opierającym się na prototypowaniu i wyciąganiu wniosków z porażek, zderzyłam się ze światem, który wszystko dokładnie wylicza, opiera się na masie nieznanej mi teorii i przy prostym pytaniu odbija piłeczkę i prosi o podanie parametrów, o których nawet nie wiedziałam.

To może być przytłaczające i powodować reakcję, że to nie dla mnie, bo za wiele musiałabym się nauczyć, żeby zrobić cokolwiek! Z ładunkami wybuchowymi nie ma żartów i zrozumiałe jest, że członkowie społeczności nieprzychylnie patrzą na kogoś, kto bez wiedzy i dokładnych planów opartych na wyliczeniach i symulacjach chce budować dużą rakietę. Jednak ekscytacja przy startowaniu małych, prostych konstrukcji motywuje do zgłębiania wiedzy o inżynierii rakietowej i z podstawami na pewno pomogą, podrzucą materiały, co przeczytać, a nawet użyczą narzędzi, jeśli będzie taka możliwość.

Inspace

Moją ulubioną kosmiczna społecznością jest jednak stowarzyszenie Innspace! Jak wspominałam, znalazłam się tam troszkę przypadkowo – jednym z projektów podczas analogowej misji kosmicznej w Analog Astronaut Training Center było zaprojektowanie budynku bazy księżycowej na konkurs Buzz Aldrin Foundation. Razem z resztą astronautów postanowiliśmy pójść krok dalej i zaprojektować kosmiczny szpital. W interdyscyplinarnym zespole, składającym się z medyków i inżynierów, udało nam się złożyć bardzo porządny raport; sama byłam odpowiedzialna m.in. za oszacowanie zużycia zasobów takich jak woda i energia elektryczna poprzez złożenie razem danych z ziemskich i pozaziemskich publikacji naukowych. Jedną z analogowych astronautek była Justyna Pelc, założycielka Innspace, który miał w tym czasie już sporo sukcesów w podobnych koncepcyjnych projektach i, zadowolona z naszej pracy przy projekcie księżycowego szpitala, zaprosiła nas do Innspace. Większość członków znalazła się w stowarzyszeniu w podobny sposób, z zaproszenia, ale w tym roku mieliśmy otwartą rekrutację do zespołu budującego łazik na zawody.

Koła naukowe

Idealnym sposobem, żeby brać udział w konkursach, zawodach i projektach jest dołączenie do koła naukowego na uczelni. Najłatwiej, jeśli w mieście zainteresowania działa już duże koło, rozwijające np. rakietę od kilku lat, gdzie nowi członkowie mogą korzystać z wiedzy poprzedników i dopracowywać szczegóły. Rozmawiałam ostatnio z członkami PUT Rocketlab, koła z Politechniki Poznańskiej, i narzekają, że niedługo przestanie im się opłacać ulepszać rakietę, bo osiągną maksymalne parametry na większość zawodów studenckich. Na pewno dużo trudniej jest rozkręcać taki projekt od podstaw, ale to też nie jest niemożliwe. Na tegorocznym festiwalu rakietowym Meteora widziałam przynajmniej dwa zespoły z uczelni startujące w tym roku od zera.

Hackathony

Opcją dla niezdecydowanych czy tych, którzy dysponują mniejszymi zasobami czasu, są hackathony. To zazwyczaj weekendowe wydarzenia, gdzie w określonym przedziale czasu (najczęściej 24h) trzeba od zera przygotować demo projektu na zadany temat. Projekty często oceniane są w kategoriach takich jak innowacyjność, gotowość wdrożenia rozwiązania na rynek czy model biznesowy, więc w drużynie miejsce znajdą nie tylko programiści, ale również researcherzy, specjaliści od interfejsu użytkownika, biznesu itp.

Jest wiele hackathonów o tematyce kosmicznej, np. NASA Space Apps Challenge (lokalną edycję w Szczecinie współorganizowałam przed pandemią), Act In Space, Copernicus Hackathon itd. Szczególnie gorącym tematem na takich konkursach jest wykorzystanie danych satelitarnych i patentów opracowywanych przy okazji projektów Europejskiej Agencji Kosmicznej, np. mapowania prądów morskich na podstawie skanowania z orbity. Wkład jest niewielki, wystarczy poświęcić jeden weekend, a zdobyte kontakty i wiedza mogą okazać się bezcenne!

BIMV: Czy istnieje jakieś wydarzenie krajowe lub międzynarodowe związane z Twoją branżą, które wspominasz szczególnie pozytywnie, i w którym poleciłabyś wziąć udział osobom chcącym nawiązać nowe kontakty oparte na podobnych pasjach?

Festiwal Meteora (od polskich rakiet pocztowych Meteor) na Pustyni Błędowskiej, co roku na początku września. Atmosfera jest świetna, z każdym można pogadać, a przyjeżdżają zarówno amatorzy, jak i pół-profesjonaliści startujący rakiety na kilkanaście kilometrów.

European Rover Challenge, zawody łazików, które od wielu lat odbywają się w Polsce. W przyszłym roku sama mam plan wziąć w nich udział z zespołem Innspace. Świetna impreza, na której na przestrzeni lat można było spotkać prawdziwych astronautów, organizacje naukowe i, przede wszystkim, mnóstwo kosmicznych entuzjastów.

World Space Week Wrocław, na który niestety nie udało mi się dotrzeć, ale wystarczy spojrzeć na agendę wydarzenia – cały weekend prelekcji od fantastycznych naukowców, warsztaty i strefa wystawowa. 

Nie wiem, czy żyję w bańce, czy kosmos naprawdę jest teraz wszędzie, ale obserwując strony facebookowe zespołów i popularyzatorów takich jak ja, można trafić na masę wydarzeń z akcentem kosmicznym. Festiwale, np. Śląski Festiwal Nauki, Pyrkon z mocnym blokiem kosmicznych prelekcji, ale też małe lokalne inicjatywy jak Grodzisk Games Day, który gościł koło rakietowe z Poznania z mini warsztatami, spotkania We Need More Space w całej Polsce (planujemy je popandemicznie wznowić również w Szczecinie). Można długo wymieniać!

BIMV: Wiele osób sądzi, że studiowanie inżynierii kosmicznej bądź lotnictwa i kosmonautyki to strata czasu, ponieważ jest to bardzo hermetyczna branża, która w Polsce w dodatku prawie w ogóle się nie rozwija. Obserwując Twoje social media, można odnieść jednak inne wrażenie. Jak odniosłabyś się do tych opinii?

MM: Myślę że polską branżę kosmiczną można nazwać hermetyczną tylko pod takim względem, że jest mała i prawie wszyscy się znają. Ma to swoje zalety, na przykład firmy znają i szanują osiągnięcia kół naukowych, przez co od razu po zakończeniu studiów można zostać inżynierem rakietowym – to dosłownie historia mojego kolegi, który wprost z AGH Space Systems trafił do Instytutu Lotnictwa Sieci Badawczej Łukasiewicz i pracuje nad innowacyjnym w skali światowej napędem rakietowym z inżynierami, których znał wcześniej jako autorów literatury naukowej, z której korzystał przy swoich konstrukcjach.

Prężnie rozwija się także sektor satelitarny, polskie firmy realizują kontrakty z Europejską Agencją Kosmiczną i tworzą patenty na oprogramowanie wykorzystujące sztuczną inteligencję do poprawy jakości zdjęć z orbity (firma KP Labs), precyzyjne kamery do obserwacji Ziemi (firma Scanway) i wiele innych. Wszystkie przedsiębiorstwa z polskiej branży kosmicznej można podejrzeć w katalogu na stronie Polish Space Industry Association – mają naprawdę sporo ofert pracy, niestety głównie dla doświadczonych inżynierów i naukowców.

BIMV: Na koniec chciałabym Cię zapytać o plany na przyszłość. Czy jest jakiś ostateczny cel, do którego w swoim rozwoju dążysz, lub plan kariery, który etapami realizujesz? Czy, rozwijając swoje zainteresowania i udzielając się społecznie, obierasz jakiś konkretny, niezamienialny kurs, czy działasz czysto spontanicznie? Gdzie widzisz siebie za 10 lat?

MM: Mam krótkoterminowe plany, które dynamicznie się zmieniają – trochę ponad rok temu postanowiłam zmienić specjalizację mojej pracy z aplikacji internetowych (gdzie już udało mi się osiągnąć próg kosmiczny – tworzyłam aplikację International Disaster Charter, portal gdzie służby i autoryzowani użytkownicy mogą zamawiać zdjęcia satelitarne obszarów objętych katastrofą od agencji kosmicznych z całego świata) na machine learning. Aplikowałam wtedy do firmy zajmującej się sztuczną inteligencją w satelitach, ale nie zostałam przyjęta ze względu na niewystarczające umiejętności i doświadczenie.

Prosty plan – zdobyć doświadczenie w innej firmie i zaaplikować ponownie za rok – rozbił się o to, że firma w międzyczasie również zmieniła trochę swój profil i teraz rekrutują głównie elektroników. Ale to nic, bo, jak pisałam wcześniej, kosmicznych przedsiębiorstw i ofert pracy jest w Polsce całkiem sporo. Za 10 lat na pewno mi się uda do jakiejś dostać i spełnić mój najbliższy cel zawodowy – stworzyć coś, co poleci w kosmos! A wtedy wyznaczę sobie nowy cel i będę się zastanawiać, co mogę zrobić, żeby go osiągnąć.

BIMV: Super! Wielkie dzięki za tę inspirującą rozmowę, Milena!

Również dziękuję!

A przy okazji zapraszam Czytelników bimv.pl na social media Mileny: instagram, blog oraz tiktok.

BIMV e-learning

Swoją działalność rozpoczęliśmy w 2016 roku. Od tego czasu nieustannie poszerzamy bazę kursów i promujemy nauczanie zdalne. Do naszej społeczności przynależą inżynierowie oraz studenci zarówno z Polski i zagranicy, jak i właściciele firm.

Kształcenie się oraz podnoszenie swoich kompetencji są ważnymi elementami rozwoju zawodowego nie tylko na początkowym etapie drogi zawodowej, ale również w jej zaawansowanym stadium. Nasze szkolenia mają na celu doskonalenie i uzupełnianie kwalifikacji pracowników chcących zwiększyć swoją konkurencyjność na rynku inżynierów. Znajdziesz u nas specjalistyczne szkolenia dotyczące zagadnień branżowych niedostępne nigdzie indziej.

0 Komentarzy

Napisz komentarz

2016 - ©[current-year] BIMV.PL